Cofnięty licznik – jak się ustrzec?

1 kwietnia 2022

Stryjski

Bez kategorii

0

O kupowaniu samochodu i podjęciu działań, mających zweryfikować jego odpowiedni stan prawny, pisałem 15.grudnia 2020.
Dziś pierwsza część rozważań o wadzie fizycznej, stanowiącej „zmorę” polskiego rynku samochodów używanych – tzw. korekcji drogomierza – czyli, po prostu, cofaniu licznika. Bardzo ostrożne szacunki podają, iż ponad połowa aut z importu została w taki sposób „odmłodzona”.

Nie sposób nie zacząć od wskazania, iż od 25 maja 2019 roku, samo cofanie licznika jest przestępstwem. Wynika to z art 306 a kodeksu karnego. Kara za powyższe działanie może wynosić nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Warto podkreślić, że odpowiada nie tylko ten, który dokonuje ingerencji, ale w takim samym zakresie, ten który niedozwoloną modyfikację zleca. Dla bytu tego czynu zabronionego bez wpływu pozostaje, czy taki pojazd był przedmiotem transakcji (czy ktoś odmłodził swój pojazd tylko dla poprawy samopoczucia…)
Sprzedaż samochodu ze zmodyfikowanym wskazaniem drogomierza, naraża z osobna na zarzut popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę kupującego (art 286 kk).
Aby utrudnić działania o powyższym charakterze przestępczym, który „nie zna granic”, wiele państw (np. Szwecja, Dania, Holandia, Wielka Brytania, Hiszpania) umożliwia weryfikację przebiegu pojazdu poprzez internet (czasami jest to usługa płatna). Powyższego dokonać można także w Polsce – https://historiapojazdu.gov.pl. Źródłem danych jest przebieg pojazdu, weryfikowany przez diagnostę podczas badania technicznego.

Niestety wiele krajów, w tym dwa istotne na mapie pozyskiwania samochodów z „drugiej ręki” – Niemcy i Francja, takich rejestrów nie prowadzą. Importowane stamtąd samochody mogą więc „utracić” trochę przebiegu… Oczywiście, do „korekcji” dochodzi wtedy pomiędzy zakupem za granicą, a pierwszym sprawdzaniem samochodu przez diagnostę w kraju.

Jak się przed tym bronić przed zakupem? Warto:
1. Albo samemu posłużyć się wymaganym sprzętem – komputerem diagnostycznym, albo skorzystać z usług specjalisty, który podłączy się do systemów samochodu i w wybranych jego elementach sprawdzi przebieg. Czasami „poprawiacze” zapominają o zmianie wskazania ilości przejechanych kilometrów we wszystkich sterownikach auta.
2. Prosić o potwierdzenie przeprowadzenia ostatniego badania technicznego.
3. Zobaczyć ostatnią polisę ubezpieczenia.
4. Jeśli to możliwe, po spełnieniu wymagań (zwykle obecność właściciela), sprawdzić pojazd w systemie serwisowym marki.
5. Przy sprawdzeniu książki serwisowej, sprawdzić czy podmiot, którego pieczęcie się w niej znajdują, istnieje (np. czy można się do niego dodzwonić), a nadto zwrócić uwagę na pieczątki i kolor długopisu używanego do dokonywania wpisów. Ten sam przez kilka lat, może wskazywać na sfałszowanie książki. Zbytnia świeżość egzemplarza podobnie.
6. Zobaczyć rocznik opon i stan ich zużycia. Stosunkowo nowe ogumienie, na skraju wyeksploatowania, w starszym aucie ale z małym przebiegiem, powinno wzbudzić czujność.
7. Sprawdzić stan elementów wnętrza i ich równomierne zużycie (ex. pedały, gałka zmiany biegów, kierownica, tapicerka).
8. Zwrócić uwagę na dokumenty dotyczące napraw pojazdu np. w przypadku samochodu z silnikiem z rozrządem napędzanym łańcuchem, faktura za pasek rozrządu jest, przynajmniej, logicznie niespójna.
9. Korzystać z usług ogólnie dostępnych serwisów, weryfikujących historię pojazdów. Przy okazji niektóre z nich pozwolą zweryfikować bezwypadkowość.
10. Prosić o wpisanie stanu licznika w umowę sprzedaży lub fakturę.
11. Sprawdzić od kiedy sprzedawca, jeśli to profesjonalista, jest na rynku. W tym celu należy weryfikować dane w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, gdy to osoba prowadząca działalność gospodarczą albo w Krajowym Rejestrze Sądowym, gdy to spółka.
12. Zweryfikować opinie o sprzedawcy w internecie.

Oczywiście powyższe wyliczenie ma charakter przykładowy i nie może być uznane za gwarancję prawidłowej weryfikacji, a co najwyżej za minimalizowanie szans bycia wprowadzonym w błąd.
A co jeśli po zakupie okaże się, że jednak padliśmy ofiarami nieuczciwości?
O tym już niedługo w drugiej części artykułu.

 


 

Michał Stryjski jest absolwentem prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz studiów podyplomowych z zakresu prawa europejskiego, prowadzonych w latach 2007- 2008, również przez UAM. W 2005 roku ukończył aplikację radcowską z wynikiem bardzo dobrym. W latach 2010-2011 Michał Stryjski był wykładowcą w Wyższej Szkole Języków Obcych w Poznaniu.
Post by Michał Stryjski

Michał Stryjski jest absolwentem prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz studiów podyplomowych z zakresu prawa europejskiego, prowadzonych w latach 2007- 2008, również przez UAM. W 2005 roku ukończył aplikację radcowską z wynikiem bardzo dobrym.

Comments are closed.